Jesteście pierwszymi w Polsce i jednymi z nielicznych na świecie, którzy mogą poznać już z bliska nowość ze stajni Acaia Scale - Acaia Black.

Kilka miesięcy temu przybyła do mnie paczka prosto z Acai. Wiedziałem, że mam się w niej spodziewać nowego produktu, który niebawem ma zostać oficjalnie zaprezentowany światu. Czułem dreszczyk emocji związany z tym, że będę obcował z nowym sprzętem jako jeden z nielicznych na świecie. Kurier dotarł, nerwowo rozrywam opakowanie i widzę identyczne opakowanie jak w przypadku białej wagi Acaia... Otwieram je, a tam czerń. I pierwsza myśl - nowy sprzęt, ale bez rewolucji... - Jednak dość szybko przekonałem się, że nie o rewolucję tu chodziło.

Zacznijmy jednak od początku. W październiku 2014 roku na moim blogu opublikowałem recenzję wagi Acaia Scale Pearl White, która wzbudziła spore zainteresowanie wśród Was, ale nie tylko. Dzięki zdjęciom z tamtej recenzji, nawiązał się kontakt i dalsza współpraca bezpośrednio z firmą Acaia (pozwoliłem między innymi na wykorzystanie części moich zdjęć pod oficjalne broszury reklamowe), a do mojej kuchni trafiła nowiutka Acaia Pearl White. Współpraca trwa do dziś i ten tekst jest jednym z owoców tej znajomości.

W pierwszym momencie myślałem, że zmiana polegała tylko na przerobieniu białego tworzywa w czarne. I poniekąd tak jest. Acaia Black Pearl wymiarami, kształtem i obsługą zupełnie nie różni się od wersji białej wydanej w zeszłym roku. Tak więc rewolucji nie ma, ale warto się zastanowić, czy rewolucja jest w ogóle potrzebna? Otóż moim zdaniem nie. Wystarczy delikatna ewolucja, jak w przypadku tej wagi. Wspomniałem już w swojej październikowej recenzji, Acaia to świetna waga dla kawowych zapaleńców. Jest śliczna, o doskonałym, minimalistycznym designie, o wymiarach wystarczających dla wszelkich metod zaparzania kawy (od espresso po chemeksa. Choć stricte pod espresso niedawno została zaprezentowana Acaia Lunar.), czuła, z szybkim czasem reakcji nawet na drobne zmiany wagi oraz z wbudowanym stoperem. Czyli wszystko to, czego można wymagać od sprzętu o takim zastosowaniu.

Był jeden mankament - przeciętny wyświetlacz, który ginął przy mocniejszym świetle, więc pozostawał tylko odczyt wagi i czasu z telefonu bądź tabletu (z którym waga łączy się przez Bluetooth, tu też nic się nie zmieniło), co nie zawsze było najwygodniejszym rozwiązaniem. Na szczęście twórcy posłuchali głosów wielu użytkowników i Acaia Black pozbyła się głównej wady swojej białej siostry. Acaia Black posiada nie tylko bardziej kontrastowy wyświetlacz (i nie jest to związane z różnicą w kolorze samej wagi), ale jest on także zdecydowanie bardziej wyraźny i jaśniejszy. W ostrym, słonecznym świetle jest szansa na odczytanie wartości (jak to bywa ze wszelkimi wyświetlaczami, zawsze jest z tym pewien problem. Czasami większy, czasami mniejszy. Na pewno jest lepiej niż w przypadku białej wersji). Wielkość cyferek jest identyczna jak w White Pearl. Nie zmienił się także tryb wyświetlania czasu i wagi. Do wyboru są dwa tryby - albo wyświetla się tylko waga z dokładnością do 0,1g, albo przy włączonym stoperze, waga jest podawana z dokładnością do 1g. Części osób nie podoba się, że przy większej wadze (w setkach gramów) i włączonym stoperze na urządzeniu, całość jest nie do końca czytelna, że brakuje przerwy między czasem a gramaturą. Jak dla mnie, nie jest to problemem. Czytelność jest wystarczająca. Kwestia gustu i przyzwyczajenia.

Bo nadal Acaia Black, podobnie jak Acaia White, to przede wszystkim możliwość połączenia się z telefonem lub tabletem i dedykowaną aplikacją poprzez Bluetooth. To właśnie przez Acaia App mamy dostęp nie tylko do aktualnej wagi naszej kawy, to także pomoc przy parzeniu wieloma metodami. W aplikacji zaznaczamy sposób aktualnego zaparzania, ustawiamy docelowy czas, wraz z interwałami, proporcje czy podajemy temperaturę wody. Gdy ustawimy te parametry, waga prowadzi nas krok po kroku, wskazuje kiedy powinniśmy zakończyć preinfuzję lub dolać więcej wody, albo zakończyć już cały proces. Całość jest pokazywana na generowanym na żywo wykresie, na którym widać każde dolanie wody. Oczywiście nasz przepis można później zapisać i udostępnić znajomym.

Kiedy testowałem tę aplikację w październiku, miałem do niej sporo zastrzeżeń (w wersji dla Androida), brakowało wielu funkcji, nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. Ale na szczęście software ma to do siebie, że może być na bieżąco rozwijany, co ma tu miejsce. A że developerzy są otwarci na opinie użytkowników, zawsze śmiało można pisać z sugestiami i problemami. Obecnie w wersji beta, z której korzystam, jest dużo usprawnień, których brakowało mi kilka miesięcy temu. Czy Acaia Black ma szanse na sukces? Moim zdaniem tak. Jest to odświeżona linia sprawdzonego i bardzo dobrego produktu, który jest doceniany przez wielu ludzi w branży kawowej na świecie. Biała wersja nie każdemu musiała się podobać, czarna jest bardzo elegancka i równie ciekawa, nie traci na oryginalności. Nie udało się uniknąć pewnych wad - czarna, błyszcząca powierzchnia doskonale prezentuje kurz, zwłaszcza patrząc pod kątem, a do tego jest podatna na zarysowania, gdy nie używa się załączonej w zestawie sylikonowej maty. Podczas sesji zdjęciowej na dworze, gdzie jak wiadomo, znajdzie się i kurz i drobny piasek, który przyczepia się do wszystkiego, na powierzchni powstało sporo drobnych rys od przesuwania po niej dzbanka z kawą (zarysowaniu ulega pierwsza warstwa, która jest rodzajem grubej folii).

Problemem może być również cena, która już w poprzednim modelu (który nadal będzie sprzedawany oczywiście) jest dość wysoka, a ze względu na inny proces technologiczny związany z wyświetlaczem i kolorem wagi, ta jeszcze nieco się podniosła. Dowiedziałem się przy okazji, że w białej wersji także ma zostać zaktualizowany wyświetlacz do nowego, ledowego.

Autorem tekstu i zdjęć jest Marcin Rzońca z bloga popularcoffee.pl