Psst! Potrzebujesz kawy by przeżyć świąteczne dni? Zapraszamy sprawdźcie naszą ofertę prezentów LAST MINUTE!
Choć wydaje się, że herbata nadaje się wyłącznie do picia, jeszcze 1500 lat temu liście traktowano jak warzywo. Podobnie zmieniała się także postać, w jakiej sprzedawano susz - dawniej go prasowano. Z kolei herbata w torebkach liczy sobie ledwie 100 lat.
Początkowo rośliny nie suszono i zaparzano jak dziś, ale zjadano niczym warzywo lub dodawano do gotowania owsianki. Prawdopodobnie pozostałością po tym zwyczaju jest lahpet, sałatka z kiszonych liści herbaty, prawdziwy przysmak kuchni birmańskiej
Herbatę spożywano, bo dość szybko zorientowano się, że roślina pobudza i dodaje energii. Dziś wiemy, że to zasługa teiny. Jednak nigdy nie była skutecznym lekiem na trucizny, jak twierdzą chińskie legendy o odkryciu herbaty przez cesarza Shennong.
Według badań naukowców, herbatę zbierano i przetwarzano już ok. 6000 lat temu. Najstarszy znaleziony herbaciany susz liczy sobie ok. 2150 lat. Został odkryty w grobowcu cesarza Han Jingdi, który zmarł w 141 roku p.n.e.
Najprawdopodobniej napar, jaki znamy dziś, zaczęto przygotowywać dopiero 1500 lat temu. Z czasem zaczęto tworzyć różne rodzaje herbaty, eksperymentować ze sposobami fermentacji, suszenia i zaparzania. Zawsze najdroższe i najsmaczniejsze mieszanki przeznaczone były wyłącznie dla rodziny królewskiej. Wierzono, że picie herbaty pozwala uzyskać nieśmiertelność, a to mogło być zarezerwowane tylko dla najważniejszych.
Dopiero z czasem pozwalano kolejnych rodzajów herbaty kosztować na dworze, a następnie - wśród mniej szlachetnie urodzonych. Początkowo susz był jednak bardzo drogi, dlatego chętnie mieszano go np. z ryżem, który dodatkowo sycił.
Postać suszu również zmieniała się na przestrzeni wieków. W Chinach czy w Korei przez wieki herbaciane liście prasowano w kostki lub krążki i sprzedawano w takiej formie. Aby zaparzyć ddok cha, najpierw trzeba było jej trochę ukruszyć, a następnie podprażyć na patelni. Dopiero wtedy susz zalewano wodą.
W Chinach zaprzestano produkcji prasowanych tabliczek w XIV wieku, w Korei takiej herbaty nie produkuje się zaledwie od 500 lat. Wyparły ją liscie suszone luzem.
Herbata w torebkach to dopiero XX-wieczny wynalazek. Jedwabne torebki z suszem miały być chwytem marketingowym, a okazały się świetnym sposobem na zaparzanie liści. Z czasem jedwab zastąpiły gaza, potem papier, a wreszcie syntetyczne woreczki.
Razem z rozwojem przemysłu herbacianego i poszukiwaniem maksymalnego zysku, do herbacianych torebek zaczęły trafiać najgorsze fragmenty liści, będące w głównej mierze pozostałością po produkcji herbat liściastych. W niektórych przypadkach nie mówi się już nawet o liściach, ale o herbacianym pyle.
Dziś wraca się jednak do prawdziwych herbat liściastych, które dają szlachetniejszy napar o pełnym smaku w przeciwieństwie do drobno zmielonych resztek w torebkach. Już samo obserwowanie, jak liście otwierają się w dzbanku pod wpływem wody może być częścią przyjemnego rytuału picia herbaty.
Popularnością cieszą się również jednorazowe woreczki filtrujące wykonane z włókniny - pozwalają na zaparzenie herbaty bezpośrednio w filiżance, jak w przypadku przemysłowo produkowanej herbaty w torebkach. Mają jednak ogromną przewagę - sami decydujemy, jaką mieszankę suszu do niej wsypiemy.
Od 2010 roku najlepszy sklep z kawą © Świeżo Palona ®. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jesteśmy dumnym członkiem SCA Polska. Wspieramy rozwój świadomości kawowej w Polsce i na świecie.