Co w kawie piszczy, czyli słów kilka o działaniu kofeiny
Array
(
[id] => 95
[autor] => 1
[tytul] => Co w kawie piszczy, czyli słów kilka o działaniu kofeiny
[tekst] =>
Nasz ulubiony napój, poza cudownym aromatem i wybornym smakiem, ma również wiele interesujących właściwości. Z niektórych z nich zdajemy sobie sprawę, inne pozostają nam nieznane. Odpowiedzialna za nie jest kofeina - psychoaktywna substancja o działaniu stymulującym i pobudzającym. Jest to jeden z najlepiej poznanych alkaloidów i jednocześnie jeden z najczęściej spożywanych przez ludzi. Przyjrzyjmy się jej działaniu na ludzki organizm.
Efekty spożycia kofeiny zaczynamy odczuwać mniej więcej po pół godziny. Powoduje wzrost wydzielania się adrenaliny do krwiobiegu i wzrost tętna, co prowadzi do szybszej i lepszej dystrybucji tlenu w organizmie; co za tym idzie, dotleniony zostaje mózg, dzięki czemu poprawia nam się koncentracja i pamięć krótkotrwała, a także chwilowo wzrasta poziom inteligencji. Jednocześnie nieznacznie obniża napięcie mięśniowe i powoduje zwiększoną produkcję serotoniny, powodując odprężenie. W dodatku powoduje tymczasowe kurczenie się naczyń krwionośnych i zmniejszenie napięcia naczyń krwionośnych w mózgu – dzięki czemu kawa jest doskonałym środkiem osłabiającym ból głowy. Stąd też obecność kofeiny w wielu środkach przeciwbólowych. Stosuje się ją również w leczeniu bezdechu noworodków.
Kolejnym pozytywnym efektem działania kofeiny na ludzki organizm jest przyspieszenie przemiany materii i perystaltyki jelit. Dzięki poprawie metabolizmu zaczynamy szybciej trawić i spalać tłuszcze – z tego też powodu kawa jest dość istotnym składnikiem niektórych diet odchudzających. Ponadto, podobnie jak wino, jest doskonałym źródłem przeciwutleniaczy, zapobiegających powstawaniu wolnych rodników, czyli cząsteczek posiadających na orbicie wolny, niesparowany elektron. Cząsteczki te, starając się oddać wolny elektron lub sparować go, niejako „przyczepiają” się do związków chemicznych i substancji posiadających podwójne wiązania (w ludzkim organizmie najczęściej jest to cholesterol, białka, DNA, a także nienasycone kwasy tłuszczowe, będące składnikiem błon komórkowych) i utleniają je, naruszając tym samym ich ciągłość i wywołując w organizmie destrukcyjne reakcje łańcuchowe. Kawa chroni nas przed tym niszczącym procesem, pozwalając dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem. I choć jej przeciwnicy przywołują argument o jej szkodliwości z uwagi na wypłukiwanie wapnia z organizmu, zauważmy, iż choć proces taki istotnie ma miejsce, jednak jego skala jest znikoma i wbrew obiegowym opiniom nie powoduje zmniejszenia gęstości materii kości. Stąd spożywanie kawy w umiarkowanych dawkach nie ma wpływu na powstawanie osteoporozy, natomiast – i tu kolejny plus dla kofeiny – zmniejsza ryzyko marskości wątroby.
Ten sam alkaloid znajdziemy również – lecz pod innymi nazwami – w kilku innych roślinach, z których liści bądź owoców przygotowuje się pobudzające napary. Zawarta w herbacie teina, guaranina znajdująca się w owocach guarany, czy mateina, którą znajdziemy w yerba mate, czyli liściach ostrokrzewu paragwajskiego, to nic innego, jak właśnie dobrze nam znana kofeina. Zawierają ją również orzeszki koli i nasiona kakaowca. Ciekawostką jest fakt, iż alkaloid ten w rzeczywistości jest naturalnym pestycydem, przy pomocy którego rośliny bronią się przed owadami. Tak! Kofeina może być szkodliwa, a nawet zabójcza. Jednak nie musimy się jej obawiać, ponieważ dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka wynosi 10g. Żeby przyjąć tak ogromną dawkę kofeiny, należałoby wypić – bagatela! - blisko 80 filiżanek kawy naraz! Ponadto nie zapominajmy o zjawisku tachyfilaksji, czyli o stopniowym uodparnianiu się organizmu na działanie alkaloidu czy lekarstwa, zachodzącym podczas długotrwałego i systematycznego jego przyjmowania
Starajmy się jednak nie przekroczyć 10 filiżanek dziennie – taka dawka bowiem może doprowadzić do zatrucia, pociągając za sobą silne rozdrażnienie, wymioty, zaburzenia pracy serca, kłopoty z koncentracją i problemy z zaśnięciem. Dla przypomnienia dodajmy, iż według lekarzy optymalne dzienne spożycie kawy to cztery filiżanki, więc możemy swobodnie rozkoszować się jej pieszczącym zmysły aromatem i smakiem. Nie zaszkodzi nam. A może nawet pomóc.
Co w kawie piszczy, czyli słów kilka o działaniu kofeiny
Autor:Joanna Goryńska
Miłośniczka kawy. Dzięki jej pasji powstało wiele tekstów kawowych na blogu Świeżo Palona.
Nasz ulubiony napój, poza cudownym aromatem i wybornym smakiem, ma również wiele interesujących właściwości. Z niektórych z nich zdajemy sobie sprawę, inne pozostają nam nieznane. Odpowiedzialna za nie jest kofeina - psychoaktywna substancja o działaniu stymulującym i pobudzającym. Jest to jeden z najlepiej poznanych alkaloidów i jednocześnie jeden z najczęściej spożywanych przez ludzi. Przyjrzyjmy się jej działaniu na ludzki organizm.
Efekty spożycia kofeiny zaczynamy odczuwać mniej więcej po pół godziny. Powoduje wzrost wydzielania się adrenaliny do krwiobiegu i wzrost tętna, co prowadzi do szybszej i lepszej dystrybucji tlenu w organizmie; co za tym idzie, dotleniony zostaje mózg, dzięki czemu poprawia nam się koncentracja i pamięć krótkotrwała, a także chwilowo wzrasta poziom inteligencji. Jednocześnie nieznacznie obniża napięcie mięśniowe i powoduje zwiększoną produkcję serotoniny, powodując odprężenie. W dodatku powoduje tymczasowe kurczenie się naczyń krwionośnych i zmniejszenie napięcia naczyń krwionośnych w mózgu – dzięki czemu kawa jest doskonałym środkiem osłabiającym ból głowy. Stąd też obecność kofeiny w wielu środkach przeciwbólowych. Stosuje się ją również w leczeniu bezdechu noworodków.
Kolejnym pozytywnym efektem działania kofeiny na ludzki organizm jest przyspieszenie przemiany materii i perystaltyki jelit. Dzięki poprawie metabolizmu zaczynamy szybciej trawić i spalać tłuszcze – z tego też powodu kawa jest dość istotnym składnikiem niektórych diet odchudzających. Ponadto, podobnie jak wino, jest doskonałym źródłem przeciwutleniaczy, zapobiegających powstawaniu wolnych rodników, czyli cząsteczek posiadających na orbicie wolny, niesparowany elektron. Cząsteczki te, starając się oddać wolny elektron lub sparować go, niejako „przyczepiają” się do związków chemicznych i substancji posiadających podwójne wiązania (w ludzkim organizmie najczęściej jest to cholesterol, białka, DNA, a także nienasycone kwasy tłuszczowe, będące składnikiem błon komórkowych) i utleniają je, naruszając tym samym ich ciągłość i wywołując w organizmie destrukcyjne reakcje łańcuchowe. Kawa chroni nas przed tym niszczącym procesem, pozwalając dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem. I choć jej przeciwnicy przywołują argument o jej szkodliwości z uwagi na wypłukiwanie wapnia z organizmu, zauważmy, iż choć proces taki istotnie ma miejsce, jednak jego skala jest znikoma i wbrew obiegowym opiniom nie powoduje zmniejszenia gęstości materii kości. Stąd spożywanie kawy w umiarkowanych dawkach nie ma wpływu na powstawanie osteoporozy, natomiast – i tu kolejny plus dla kofeiny – zmniejsza ryzyko marskości wątroby.
Ten sam alkaloid znajdziemy również – lecz pod innymi nazwami – w kilku innych roślinach, z których liści bądź owoców przygotowuje się pobudzające napary. Zawarta w herbacie teina, guaranina znajdująca się w owocach guarany, czy mateina, którą znajdziemy w yerba mate, czyli liściach ostrokrzewu paragwajskiego, to nic innego, jak właśnie dobrze nam znana kofeina. Zawierają ją również orzeszki koli i nasiona kakaowca. Ciekawostką jest fakt, iż alkaloid ten w rzeczywistości jest naturalnym pestycydem, przy pomocy którego rośliny bronią się przed owadami. Tak! Kofeina może być szkodliwa, a nawet zabójcza. Jednak nie musimy się jej obawiać, ponieważ dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka wynosi 10g. Żeby przyjąć tak ogromną dawkę kofeiny, należałoby wypić – bagatela! - blisko 80 filiżanek kawy naraz! Ponadto nie zapominajmy o zjawisku tachyfilaksji, czyli o stopniowym uodparnianiu się organizmu na działanie alkaloidu czy lekarstwa, zachodzącym podczas długotrwałego i systematycznego jego przyjmowania
Starajmy się jednak nie przekroczyć 10 filiżanek dziennie – taka dawka bowiem może doprowadzić do zatrucia, pociągając za sobą silne rozdrażnienie, wymioty, zaburzenia pracy serca, kłopoty z koncentracją i problemy z zaśnięciem. Dla przypomnienia dodajmy, iż według lekarzy optymalne dzienne spożycie kawy to cztery filiżanki, więc możemy swobodnie rozkoszować się jej pieszczącym zmysły aromatem i smakiem. Nie zaszkodzi nam. A może nawet pomóc.