To bardzo trudne pytanie, ponieważ każdy z nas smakuje ją nieco inaczej. Owszem, da się wyróżnić poszczególne smaki i zapachy, zależne od gatunku czy sposobu obróbki, ale delikatne różnice na naszych kubkach smakowych będą pojawiać się zawsze.

Czarna porzeczka, karmel, wanilia, kokos, czekolada, migdały, cytrusy, śliwka, a nawet marchewka — takie opisy smaku kawy możemy często spotkać na opakowaniach ziaren lub w opisach na stronach różnych sklepów. Skąd one się biorą?

Jonathan Gagné z bloga Coffee ad Astra pokusił się o sprawdzenie, jakie opisy smakowe charakteryzują różne gatunki kawy. Jego wnioski są naprawdę ciekawe.

Najczęstsze deskryptory smaku

Jeśli chodzi o „kawę” jako taką, najczęściej pojawiają się smaki takie jak karmel, czekolada, gorzka czekolada, ale też cytryna, migdały czy miód, co już może nieco zaskakiwać.

W odmianie SL28, stworzonej w Kenii, dominują deskryptory takie jak jeżyny lub czarna porzeczka. Kenijska SL34 to z kolei czarna porzeczka, jeżyna, jagoda, limonka, cytrusy, miód czy śliwka.

Odmiana Geisha wydaje się zdominowana przez kwiatowe i owocowe smaki, podobnie zresztą jak Caturra i Bourbon. Nie jest to jednak tak zaskakujące, ponieważ Caturra powstała z naturalnie występującej mutacji odmiany Bourbon (jak opisano w World Coffee Research).

Warto jednak zastrzec, iż część deskryptorów smaku może zależeć od sposobu palenia i tego, czy cały proces został przeprowadzony poprawnie. Podobny wpływ na smak może mieć także teren upraw, czyli gleba, pogoda, zacienienie itd. Oznacza to, że na smaki w odmianie SL28 może mieć o wiele większy wpływ okolica, w której znajduje się plantacja, niż samo pochodzenie genetyczne kawy. Aby to rozróżnić, potrzebne byłyby szczegółowe dane na temat kaw kenijskich uprawianych poza granicami tego kraju.

Natural czy washed?

Wspomniane powyżej deskryptory opisane zostały na podstawie metody obróbki washed, czyli na mokro. Ale czy różnią się one jeśli porównamy metodę washed i natural? Oczywiście, że tak!

Obróbka na sucho sprawia, że smak jest słodszy, bardziej kwiatowy, truskawkowy, borówkowy, malinowy, czekoladowy i orzechowy. Te deskryptory pojawiają się najczęściej przy metodzie obróbki natural.

W przypadku washed o wiele częściej pojawiają się smaki takie jak migdały, cytryna (i cytrusy w ogóle), śliwka, kakao czy karmel. Oczywiście tutaj próba będzie bardziej „zakłamana” ze względu na o wiele większą liczbę gatunków „wciśniętą” do jednego worka. Niemniej wnioski i tak są ciekawe.

Co szkodzi spróbować?

Ze smakiem jest jak z gustem — każdy z nas ma nieco inny. Nie przejmuj się, jeśli ktoś ci powie, że czuje w kawie nuty porzeczek, a ty wyczujesz więcej cytrusów. To wcale nie musi oznaczać, że któreś z was się myli, a już na pewno nie oznacza, że coś jest nie tak z waszym smakiem. 

Warto przez jakiś czas pobawić się w domowego specjalistę od cuppingu i zapisywać swoje wrażenia smakowe, może dołączyć do kawowych grup i porozmawiać z innymi miłośnikami czarnego napoju. Wnioski z takich notatek i rozmów mogą być naprawdę zaskakujące!

Polecam także lekturę książek, które bardziej wprowadzą w ten smak, np. pozycje takie jak:
— „The World Atlas of Coffee” James Hoffmann (The World Atlas of Coffee)
— „The Coffee Dictionary” Maxwell Colonna-Dashwood (The Coffee Dictionary )

— „Tajemnice kawy” Sara Magdalena Woźny (Tajemnice Kawy)

A na koniec — wiedzieliście, że istnieje (płatna) aplikacja na smartfony Firstbloom, która pozwala na zbudowanie własnej bazy smaków, gatunków kawy i ziaren z różnych palarni, ich ocenę, tworzenie list zakupowych, a nawet dyskusję z innymi kawoszami? Ja nie wiedziałam, ale na szczęście już wiem :)

*Tekst powstał na bazie tekstu na blogu Coffee Ad Astra: https://coffeeadastra.com/2019/07/23/how-coffee-varietals-and-processing-affect-taste-2/