Herbata gruzińska może być dobra, czyli powrót do czasów sprzed ZSRR
Array
(
[id] => 1193
[autor] => 42
[tytul] => Herbata gruzińska może być dobra, czyli powrót do czasów sprzed ZSRR
[tekst] =>
Herbata z Gruzji, którą produkuje się dzisiaj, nie ma nic wspólnego z suszem, który eksportowano w czasach Związku Radzieckiego. Dawne uprawy powoli odradzają się i uprawiane są w sposób ekologiczny, bez użycia maszyn i niepotrzebnej chemii. Aż trudno uwierzyć, że herbata trafiła do Gruzji niespełna 200 lat temu.
Skąd wzięła się herbata w Gruzji?
Rozwojowi gruzińskich plantacji zdecydowanie sprzyjał klimat, ale o sadzonkach nie byłoby mowy, gdyby książę Miha Eristavi nie ukradł kilku ziaren podczas wizyty w Chinach. Kraj słynący do tej pory z bezkresnych herbacianych pól miał surowe przepisy wyjazdowe - pod żadnym pozorem nie wolno było wywozić z kraju nasion. Gruziński książę za nic miał jednak prawo. Napar tak mu smakował, że chciał go mieć również u siebie. Przemycił więc nasiona w bambusowym kiju, który zabrał jako legalną pamiątkę z Chin w 1830 roku.
Książę uznał, że klimat najbardziej zbliżony do chińskich plantacji znajduje się nad Morzem Czarnym, w regionie Adżarii, którego stolicą jest Batumi. To samo miasto, o którym 130 lat później śpiewać będą polskie Filipinki. Tam kazał wysiać nasiona. W 1867 roku herbata z maleńkiej książęcej plantacji zdobyła nagrodę na targach w Sankt Petersburgu.
W latach 80. XIX wieku, gdy powoli rozkręcały się zakłady przemysłowe, Gruzini postawili na rozwój herbacianych upraw. Przywieźli sadzonki z Chin, Jawy, Indii, Cejlonu oraz sprowadzili doświadczonych chińskich plantatorów i producentów herbaty. Najważniejszy z nich, Lao Jonzhou, otrzymał lata później państwowe wyróżnienie za wkład w rozwój nowej gałęzi przemysłu.
Gdy napar z tutejszych liści otrzymał złoty medal na wystawie Expo w Paryżu w 1900 roku, nie było już odwrotu - epoka pary i elektryczności zaczęła się dla Gruzji pod znakiem herbaty. Do produkcji wykorzystywano najnowocześniejszy sprzęt i produkowano ją na masową skalę. Dobrą passę przerwała dopiero Rewolucja Październikowa w 1917 roku
W czasach Związku Radzieckiego zaczęto stawiać na ilość, aby uniezależnić się od zewnętrznych dostawców. Niestety, traciła na tym jakość. Jeszcze niedawno gruzińska herbata kojarzona była z kiepskiej jakości suszem o intensywnym, ale płytkim smaku.
Współczesne uprawy herbaty w Gruzji
Dawne ogromne plantacje odeszły w zapomnienie. Część roślin pozostała jako dziko rosnące i powoli odradza się po dekadach stosowania pestycydów i sztucznych nawozów. Dziś działa tylko kilkanaście ze 150 fabryk. Część z nich skupia się na przywróceniu dawnej świetności uprawom, starając się m.in. o certyfikaty ekologicznych upraw.
Plantatorzy założyli stowarzyszenie, i zgodnie z jego regułami nie stosują żadnych maszyn do produkcji herbaty poza suszarnią, z której można korzystać wyłącznie, gdy warunki naturalne nie pozwalają na suszenie liści na słońcu. Produkuje się tu głównie herbatę czarną, w znacznie mniejszym stopniu herbaty zielone, czerwone, białe.
Jaka jest gruzińska herbata?
Dzisiejsze czarne herbaty gruzińskie są delikatne, mają złotawy, jasny odcień. Jednocześnie posiadają charakterystyczny, słodkawy smak. Z powodzeniem można zaparzać je gorącą wodą przez 5 minut. Nabierają wtedy pełniejszego smaku i aromatu. Napar dobrze smakuje samodzielnie i z dodatkiem np. miodu.
[data] => 2022-07-05 10:26:43
[jezyk] => 1
[wordpress] => 0
[url] => herbata-gruzinska-moze-byc-dobra-czyli-powrot-do-czasow-sprzed-zsrr
[id_sklepu] => 4
[widoczny] => 1
[skladniki] =>
[id_blog_autorzy] => 8
[autor_fotki] =>
[subdomena] => 0
[foto_id] => 18173
[title] => Herbata gruzińska może być dobra, czyli powrót do czasów sprzed ZSRR
[desc] => Herbata z Gruzji, którą produkuje się dzisiaj, nie ma nic wspólnego z suszem, który eksportowano w czasach Związku Radzieckiego. Dawne uprawy powoli odradzają się i uprawiane są w sposób ekologiczny, bez użycia maszyn i niepotrzebnej chemii. Aż trudno uwierzyć, że herbata trafiła do Gruzji niespełna 200 lat temu.
[keywords] => herbata, czarna herbata, ciekawostki
[opis] => Herbata z Gruzji, którą produkuje się dzisiaj, nie ma nic wspólnego z suszem, który eksportowano w czasach Związku Radzieckiego. Dawne uprawy powoli odradzają się i uprawiane są w sposób ekologiczny, bez użycia maszyn i niepotrzebnej chemii. Aż trudno uwierzyć, że herbata trafiła do Gruzji niespełna 200 lat temu.
[kategorie] => 192
[powiazane] => 619,762,764,1039,610,822,637,761,633
[tagi] => Array
(
[0] => Array
(
[nazwa] => ciekawostki
[nazwa_url] => ciekawostki
)
[1] => Array
(
[nazwa] => czarna herbata
[nazwa_url] => czarna-herbata
)
[2] => Array
(
[nazwa] => herbata
[nazwa_url] => herbata
)
)
)
1
2022-07-05 10:26:43
Herbata gruzińska może być dobra, czyli powrót do czasów sprzed ZSRR
Autor:Zuzanna Urbaniak
Lubię kawę i pączki ;)
Herbata z Gruzji, którą produkuje się dzisiaj, nie ma nic wspólnego z suszem, który eksportowano w czasach Związku Radzieckiego. Dawne uprawy powoli odradzają się i uprawiane są w sposób ekologiczny, bez użycia maszyn i niepotrzebnej chemii. Aż trudno uwierzyć, że herbata trafiła do Gruzji niespełna 200 lat temu.
Skąd wzięła się herbata w Gruzji?
Rozwojowi gruzińskich plantacji zdecydowanie sprzyjał klimat, ale o sadzonkach nie byłoby mowy, gdyby książę Miha Eristavi nie ukradł kilku ziaren podczas wizyty w Chinach. Kraj słynący do tej pory z bezkresnych herbacianych pól miał surowe przepisy wyjazdowe - pod żadnym pozorem nie wolno było wywozić z kraju nasion. Gruziński książę za nic miał jednak prawo. Napar tak mu smakował, że chciał go mieć również u siebie. Przemycił więc nasiona w bambusowym kiju, który zabrał jako legalną pamiątkę z Chin w 1830 roku.
Książę uznał, że klimat najbardziej zbliżony do chińskich plantacji znajduje się nad Morzem Czarnym, w regionie Adżarii, którego stolicą jest Batumi. To samo miasto, o którym 130 lat później śpiewać będą polskie Filipinki. Tam kazał wysiać nasiona. W 1867 roku herbata z maleńkiej książęcej plantacji zdobyła nagrodę na targach w Sankt Petersburgu.
W latach 80. XIX wieku, gdy powoli rozkręcały się zakłady przemysłowe, Gruzini postawili na rozwój herbacianych upraw. Przywieźli sadzonki z Chin, Jawy, Indii, Cejlonu oraz sprowadzili doświadczonych chińskich plantatorów i producentów herbaty. Najważniejszy z nich, Lao Jonzhou, otrzymał lata później państwowe wyróżnienie za wkład w rozwój nowej gałęzi przemysłu.
Gdy napar z tutejszych liści otrzymał złoty medal na wystawie Expo w Paryżu w 1900 roku, nie było już odwrotu - epoka pary i elektryczności zaczęła się dla Gruzji pod znakiem herbaty. Do produkcji wykorzystywano najnowocześniejszy sprzęt i produkowano ją na masową skalę. Dobrą passę przerwała dopiero Rewolucja Październikowa w 1917 roku
W czasach Związku Radzieckiego zaczęto stawiać na ilość, aby uniezależnić się od zewnętrznych dostawców. Niestety, traciła na tym jakość. Jeszcze niedawno gruzińska herbata kojarzona była z kiepskiej jakości suszem o intensywnym, ale płytkim smaku.
Współczesne uprawy herbaty w Gruzji
Dawne ogromne plantacje odeszły w zapomnienie. Część roślin pozostała jako dziko rosnące i powoli odradza się po dekadach stosowania pestycydów i sztucznych nawozów. Dziś działa tylko kilkanaście ze 150 fabryk. Część z nich skupia się na przywróceniu dawnej świetności uprawom, starając się m.in. o certyfikaty ekologicznych upraw.
Plantatorzy założyli stowarzyszenie, i zgodnie z jego regułami nie stosują żadnych maszyn do produkcji herbaty poza suszarnią, z której można korzystać wyłącznie, gdy warunki naturalne nie pozwalają na suszenie liści na słońcu. Produkuje się tu głównie herbatę czarną, w znacznie mniejszym stopniu herbaty zielone, czerwone, białe.
Jaka jest gruzińska herbata?
Dzisiejsze czarne herbaty gruzińskie są delikatne, mają złotawy, jasny odcień. Jednocześnie posiadają charakterystyczny, słodkawy smak. Z powodzeniem można zaparzać je gorącą wodą przez 5 minut. Nabierają wtedy pełniejszego smaku i aromatu. Napar dobrze smakuje samodzielnie i z dodatkiem np. miodu.