Cały sekret wyjątkowości tureckiej herbaty tkwi w specjalnym naczyniu, które służy do przygotowania napoju. To dwa czajniczki, które układa się jeden na drugim. Ważne, by ciasno do siebie przylegały, aby para nie uciekała z dolnego w niekontrolowany sposób. Do tego służy wyłącznie znajdująca się w jego górnej części specjalna dziurka. 

Niemniej ważne są szklanki o charakterystycznym kształcie tulipana, czyli zwężane w środkowej części. Tulipan jest symbolem Turcji, znaleźć go można na tkaninach czy ceramice, nic dziwnego, że również szklanką nadano taki kształt. Niezbędny jest także spodek, na którym podaje się kostki cukru, by każdy dosłodził sobie napój według uznania. Zazwyczaj podaje się 3-4 kostki.

Jak przygotować herbatę po turecku?

Stosuje się 3 łyżeczki suszu na 200 ml wody, przy czym każdy Turek powie, że jedynym suszem, jaki można wykorzystać do zaparzenia takiego napoju, jest susz pochodzący
z tureckich upraw. Do dolnego czajniczka wlewa się wodę, do górnego wkłada susz. Należy go zalać zimną wodą, wypłukać i odsączyć. 

Gdy woda w dolnym czajniczku się zagotuje, zalewamy susz tak, by przykryć liście. Uzupełniamy wodę w czajniczku i gotujemy dalej, aż zawrze ponownie. Następnie czajniki należy zdjąć z ognia i odstawić na 20-30 minut. Po tym czasie szklankę napełniamy w 1/5 esencją z górnego czajniczka, a następnie uzupełniamy wodą z dolnego. 

Aby uzyskać intensywniejszy smak i aromat, można zmienić proporcje esencji i wody. Poza tym, sam czas parzenia może wynosić od 5 do 45 minut, zależnie od upodobań. Niektórzy pierwszą kostkę cukru dodają do esencji już na etapie pierwszego zalania liści wrzątkiem. Do samych liście można również dodać przyprawy czy owoce. Tu ograniczeniem jest tylko wyobraźnia.



Skąd się wzięła herbata po turecku?

Jak to możliwe, że w jednym kraju powstała bardzo silna tradycja picia zarówno kawy i herbaty, a każda z nich znana jest na świecie? Otóż dawniej w Imperium Osmańskim pito przede wszystkim mocną, czarną kawę. Sprowadzono tu arabicę z Etiopii i innych afrykańskich krajów. 

Wszystko zmieniło się po I wojnie światowej i przesunięciach granic. Ponieważ import kawy stał się zbyt drogi, by kraj mógł sobie na to pozwolić, zaczęto szukać tańszego zamiennika. I tak przypomniano sobie o liściach herbaty, które były tu uprawiane od lat, przede wszystkim w prowincji Rize, gdzie umiarkowany klimat i obfite opady deszczu,
w połączeniu z doskonałą glebą, tworzą idealne warunki do wzrostu herbaty. Liście zaczęto parzyć tak, by uzyskany napar był mocny, możliwie zbliżony do kawy.