Jak powstała herbata ekspresowa? Herbata ekspresowa sprzedawana w torebkach i herbata liściasta pochodzą z tej samej rośliny. Nie są jednak takie same w smaku, różnią się aromatem i ceną.
Z czego wynikają te różnice?

Różnice pomiędzy herbatą liściastą a ekspresową

Krzewy herbaciane rosną zazwyczaj na wysokość ok. 2 m. Poziom, na którym rosną liście, decyduje o smaku uzyskiwanego z nich naparu. Oznaczenia to wieloznakowe zlepki liter, z których każda oznacza inną cechę (np. FTGFOP to skrót od Finest Tippy Golden Flowery Orange Pekoe, czyli herbata ze szpiczastych liści z górnej części oraz wielu złotych pąków, nadających naparowi złotawy odcień).

Herbaty ekspresowe produkowane są najczęściej z resztek powstałych z produkcji właściwej herbaty liściastej. Ich oznaczenia zawierają litery F (Fannings/Fines, czyli miał, odsiew) lub D (Dust, czyli pył). Napar powstały z takiego suszu jest mniej aromatyczny i ma mniej intensywny smak niż ten uzyskany z całych liści.

Ważną różnicą pomiędzy herbatą liściastą a ekspresową jest również smak, który nie jest powiązany z jakością suszu, ale z marketingowym zamysłem. Herbata ekspresowa od konkretnego producenta powinna zawsze smakować tak samo. Susz skupuje się na całym świecie, dbając przede wszystkim o cenę i zachowanie odpowiedniego smaku. W przypadku herbat liściastych jest dokładnie odwrotnie. Każdy czynnik - miejsce uprawy, pora i sposób zbiorów czy wysokość, na jakiej liść rósł - ma wpływ na smak herbaty. I te właśnie zmienne cechy cenione są przez smakoszy najbardziej.

Która lepsza? Ekspresowa czy liściasta?

Im dłużej przechowujemy herbatę, tym więcej olejków eterycznych uwalnia się z niej, a nam pozostaje jałowy susz. Im drobniejsza jest herbata, tym szybciej ten proces następuje. Właśnie dlatego herbata ekspresowa w torebkach ma mniej intensywny, bardziej płytki smak i aromat.

Czy w takim razie rozwiązaniem idealnym nie byłoby sprzedawanie dużych, suszonych liści w torebkach zamiast herbacianego pyłu? Niestety, nie jest to takie proste. Podczas zaparzania liście oddają wszystkie składniki do wody. Jeśli mają zbyt mało miejsca, nie otwierają się w całości, a w konsekwencji spora część smaku i aromatu zostaje w liściach. Im więcej przestrzeni podczas zaparzania mają liście, tym lepszy napar możemy uzyskać. W ostatnich latach producenci zmienili kształt torebek, a do środka wsypują nieco lepszą gatunkowo, pocięta herbatę. Smak i aromat takiego naparu nadal jednak jest daleki od ideału.

Jak powstała herbata ekspresowa?

Torebki na herbatę mają dość krótką historię w stosunku do tradycji picia herbaty. Na pomysł pakowania herbaty w małe paczki, choć z zupełnie innego powodu, niż robimy to dzisiaj, wpadł w 1908 roku nowojorski importer herbaty, Thomas Sullivan. Wymyślił kampanię promocyjną - aby zwiększyć zainteresowanie swoim produktem, zaczął wysyłać małe porcje herbaty zapakowanej w jedwabne woreczki do znanych i szanowanych osób. Herbata miała im zasmakować, stworzyć z nich klientów, a dzięki temu napędzić kolejnych kupców Sullivanowi.

Przedsiębiorca nie przewidział jednak, że obdarowani potraktują woreczek jak integralną część produktu i zaleją wodą cały pakunek. Niedługo później zaczęto eksperymentować z innymi materiałami, które mogłyby zastąpić jedwabny woreczek. Próbowano wykorzystywać do tego m.in. gazy czy papier gazetowy. Za optymalne uznano w końcu połączenie konopi manilskich z termoplastycznym włóknem.

Pierwotnie torebki z herbatą uważano za produkt luksusowy, wypełniano je suszonymi liśćmi herbaty, dopiero z czasem zaczęto wykorzystywać je do sprzedaży pyłu i miału herbacianego, produktu o znacznie niższej jakości, który trudno było dystrybuować w inny sposób.